Strony

piątek, 1 maja 2015

Oszukać cały czas

Wchodząc między drzewa, cicho, z dnia na dzień
Aby nikt nie spostrzegł, chowam własny cień
Zatracam się w ciszy, zmysły lnem okrywam
Nie chcę widzieć drogi, trwogą lęki zmywam

Bez żalu, bez winy, kradnę woli strzępy
Głuchy na grzmot burzy, wzywam czasu sępy
I kroczę pod górę stworzenia, nieświęty
By ujrzeć w oddali ten trakt – mój, nietknięty

Wolność moją zgubą, pragnieniem mym świat
Nie wiem za co chwycić, pamięć ma – mój kat
Szukając rozdroża, wkroczyłem w wieczny las
By, marzeniem tknięty, oszukać cały czas

Wiedząc, że przegranym los okrzyknął mnie
W tej bitwie o wolność, nadal w górę brnę
Siadam na męk szczycie, ocieram pot z czoła
Pozdrawiam fortunę, schodzę, życie woła

Ale z drugiej strony, bogatszy o czas
I kolejną górę ukrytą wśród mas -
Koronę wieczności, ognistych duchem bunt
Których nie rozpoznasz, ślepy, z pustych dróg

8 komentarzy :

  1. A co pana tak na poezyje wzięło?
    Wpadłam, myślę, może co nowego, a tu takie rzeczy :D.

    Ładne to to. Na takim komentarzu poprzestanę, bo na wierszach znam się tak samo, jak na samochodach.

    Spojrzałam teraz dopiero, że czasem ci się zdarza też taką twórczość popełniać. Jak to miło, jak autor jest wszechstronny, ach!

    Raz tylko dostałam w prezencie wiersz na podstawie Piachu - sama nigdy bym się za coś takiego nie wzięła. Myślę, że autorka z chęcią przeczytałaby, co sądzi ktoś, kto też czasem pisuje. Jeśli będziesz zainteresowany, jest tutaj (i nie, do niczego nie zmuszam! :D). I jej, i tobie, składam serdeczne 'bóg zapłać', że od czasu do czasu przemycacie kawałki poezji do mojego życia. W szkole jej nienawidziłam ^^.

    Swoją drogą, co tu przychodzę, to zawsze mi się wydaje, że na tym blogu wszystko jest idealne. I szablon, i treści, i autor taki milutki. I dziwię się, czemu wyświetleń tak mało. Reklamować się, reklamować. Szkoda, żeby internety to zjadły ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mało, jak mało! Toż to aż za dużo według mnie, w porównaniu do ilości treści na blogu. Cały czas mnie poczucie winy zżera. Mam już prozy też napisanej dosyć dużo, ale nie mogę tego jakoś teraz poskładać i ogarnąć całościowo.

      A co mnie tak na poezję wzięło... Nie wiem, wydaje się toto łatwiejsze, więc może lepiej mi uciec do jakiegoś wiersza niż projektu. I z drugiej strony, kiedy już się człek weźmie, toto staje się trudniejsze, czyli ostatecznie wychodzi na zero i satysfakcja jest. A tak bardziej na poważnie - kwestia chyba tak trochę poza moim rozumem, bo sam nie do końca wiem, nastrój, pomysł, czas, poryw weny, wiadomo, wiersze chodzą gdzie chcą i kiedy chcą. Więc strzeż się, Vesno!

      Wiersz o królu widziałem już wcześniej, chyba nawet kilka razy. Oczywiście chwalę, chwalę, ale zawsze rozbawiają mnie te komentarze tam na dole. "Wierszyk spoko, ale gdzie rozdział?" Każdy mniej więcej w tym tonie. ^^

      Na zakończenie wrócę do ostatniego akapitu - znowu mnie chwalicie! W życiu mnie tyle jeszcze nikt nigdzie nie nachwalił, co na tym blogu, gdzie sobie tylko piszę! No kto to widział. Dzięki wielkie, staram się. I rzeczywiście, jak spojrzałem na Twoje statystyki, to ojej. Ale cóż się dziwić, mnie tutaj zachwalasz, a sama tworzysz cuda, nie grzesząc przy tym jakąś tam brzydotą słowa pisanego w stosunku do czytelników. Szacunek! - jak ta pani z Ręku w reklamie nie pamiętam czego.

      Dzięki, że przyszłaś. ;)
      Życzę jak najlepszych pomysłów, oczywiście weny i szczęścia, ono też jest ważne. W ogóle, odsyłam do Słowa, tam po prawej, bo życzonka mi tam jakoś tak wyszły ładnie, a żeby dwa razy tak samo to się już nie da. Trzymajże się! ;D
      Boże, nie czytam tego nawet...

      Usuń
    2. Uwierz mi, przychodzę częściej, niż ci się wydaje. Ale twoja twórczość to nie czytadło, które mogę połknąć w każdej chwili (z jednej strony dobrze, z drugiej - trzeba siły, żeby się za to wziąć :D). A zmuszać się też nie zamierzam, bo i chyba nie o to chodzi.

      Co do komentarzy, to racja. "Wiersz, fajnie, ale gdzie ten rozdział, paaani.!" Też mnie to śmieszy :D. Ale z drugiej strony - powinnam się cieszyć, że ktokolwiek na te rozdziały czeka. Czasem mam wrażenie, że jednak nie, ale kto ich tam wie. Nigdy się nie dowiesz, co czytelnikowi w głowie siedzi. Sama potrafiłam kiedyś po sto razy dziennie sprawdzać, czy jest nowy rozdział moich ulubionych opowiadań. Teraz już z tego wyrosłam. Prawie.

      Dobra, nie ględzę już. Maturami się zająć, raz-raz. Powodzenia, zdaj dobrze wszystko (jakieś niestandardowe przedmioty powybierałeś? na jaki kierunek cię potem niesie?), i tak dalej ;).

      I za życzonka, w imieniu swoim i wszystkich wstydliwych, serdecznie dziękuję.

      Usuń
    3. Czytają, czytają, po sobie wiem, że komentuję tylko procent tego, co sam przejrzę. I fakt, czasem człek siedzi godzinami przy laptopie i czyta, a innym razem nie ma na to sił. Wbrew pozorom czytanie i pisanie opierają się na podobnych warunkach.

      Na studiach się zupełnie nie widzę, przynajmniej w chwili obecnej. Nic nie powybierałem, matury całkowicie podstawowo, coby tylko mieć papierek. Egzaminy ważniejsze. Wychodzi więc na to, że w tym przypadku nie mierzę zbyt wysoko, ale przynajmniej spadać nie będę miał z czego, ha... Od tego typu latania w przestworzach mam inne dziedziny życia.

      Usuń
    4. A coś mi mówiło, żeby spytać, czy w ogóle się wybierasz na studia :D. Skoro sam nie wiesz, czy chcesz, to bardzo dobra decyzja. Ja też nie widziałam siebie na uczelni i do zadowolenia z obecnej sytuacji jest mi daleko. Tyle rzeczy mogłabym zamiast tego robić. Tyle mam planów - i wszystko odkładam na "po studiach". Głupią mamy modę. "Idź na studia, byle jakie, byle by iść, bo jeśli nie pójdziesz, będą cię uważać za idiotę."

      Usuń
    5. Znam osoby, które na studiach czuły się lub nadal czują jak ryby w wodzie. Znajoma - już po - opowiadała mi, jak to dzięki praktykom poznała wspaniałych ludzi i zwiedziła z nimi Polskę, ktoś inny - o kim nie powiem zbyt dużo, bo słucha ;p - na każdym kroku zaskakuje mnie swoim charakterem, który w większości wykształcił właśnie na studiach... I dla nich ogromne gratulacje, trafili, są zadowoleni, w jakiś sposób się spełniają i czerpią z tego, jak to moja pani wychowawczyni powiedziała kiedyś, najcudowniejszego czasu w swoim życiu.

      Ale mam też przyjaciół, którzy już na pierwszym roku nie byli zadowoleni. Może kwestia wiary w siebie, ale tak czy siak, dobrze im nie jest, więc ten "najcudowniejszy czas" to taki troszkę pijany strzelec jest.

      Jak ze wszystkim i tutaj trzeba po prostu wiedzieć, czego się chce, posiadać hektolitry(nie wiem dlaczego akurat w litrach... ^^ ) wsparcia, no i kilka worków szczęścia, tak na wszelki wypadek. Życie nie czeka, a marnować go nie można, jakkolwiek melancholijnie i/lub pusto by to nie zabrzmiało. Więc nie żałuj! Znajdź dobre strony, ciesz się, doświadczaj, baluj, pij, czytaj, pisz i co tam jeszcze się da, żeby tylko zdusić tego chłolernego skrzata, który wyrzuca złą decyzję. I co mnie obchodzi, że łatwo powiedzieć, ważne, że powiedziane zostało. Tak niechaj i będzie. Zła droga wcale nie musi być taka zła.
      I gdybym tylko ja tak ładnie potrafił siebie słuchać... ;)

      Faktem jest, że w ostatnich latach było widoczne to naganianie ludzi na studia. W tej chwili zaczynają się zupełnie przeciwne ruchy, bo brakuje fachowców w bardziej przyziemnych sferach życia, chociaż nie jestem pewien, czy to tak do końca możliwe jest. Podnoszą kwalifikacje, żeby przeszli ci najlepsi. I choć to może być kolejny krok w tył do podziału na ludzi i podludzi, to chyba lepiej zawczasu wybrać coś, w czym będziemy się dobrze czuli, niż potem się męczyć...

      Aa, bo się rozpisałem i mam wrażenie, że jeszcze długo bym mógł to ciągnąć, a nie wiem nawet, czy przekazałem najważniejszą myśl. Więc postaram się krótko:
      Mam nadzieję, że tak jak w wierszu "bez żalu, bez winy" powykradam od życia co trzeba, zdobędę przy tym doświadczenie i nieźle się zabawię, choćbym nie wiem ile gór musiał zdobyć nie po drodze... I tego też życzę Tobie oraz wielu, wielu, którzy mieli problem z tym największym do 19-20 lat wyborem. Ha!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    6. Dobre strony zawsze są, znalazł się czas na pisanie i promowanie się - i to chyba najważniejsze. Co dalej, zobaczymy.
      Tobie życzyłabym, żebyś poza czasem wolnym znalazł też umiejętność jego wykorzystywania - czyli to, czego mi wciąż brakuje.

      Dzięki za pogaduchy. Byle do następnych ^^.

      Usuń